-
Użycie niewłaściwego formantu, służącego do budowania wyrazu
np.:
- Budynki zostały wyrestaurowane ( zamiast: odrestaurowane, zapewne działa tu mechanizm podobieństwa formy wyrazuwyremontować))
- informacja o zaginieniu (zamiast: zaginięciu)
- wysprzedaż towaru (zamiast: wyprzedaż)
-
Tworzenie dziwnych neologizmów:
- zawieruszyć komputer (Może i dowcipne na oznaczenie wirusów komputerowych, ale znaczeniowo pokrywa się z sensem:Zawieruszyła mi się gdzieś moja torebka)
- uchnić włosy (Że niby ufarbować?)
- uszczerzyć wypowiedź (Zapewne przez analogię do: uściślić, ale okropnie brzmi; widzę wyszczerzone zęby!)
- ulicznica wiklinowa (miotła), podgardle dziecięce (śliniaczek), zwis męski (krawat) - Był taki okres, kiedy próbowano za wszelką cenę w sposób urzędowy "odświeżyć" język polski. Wyszły z tego koszmarki językowe, które są obiektem kpin do dzisiaj.
-
Tworzenie np. rodzaju żeńskiego od nazw zawodów, np. psycholożka, ministerka. Niestety, takie formy mają siłę przebicia, bo są potrzebne w języku, który rządzi się zimną zasadą ekonomii, oszczędności. Zanim powiem moja znajoma pani psycholog- szybciej i wygodniej jest użyć formy psycholożka, pedagożka, dyrektorka. Tylko jak to brzmi!